GRANNA gry dla małego i dużego

Wczoraj wpis o grach, które uczą i bawią, dziś trochę relaksu. Pamiętajmy, że gra nie musi być typową planszówką, jaką znamy z czasów chińczyka, może być też karciana lub plansza jest nietypowa. Moim zdaniem z takich gier na uznanie zasługują gry Spaghetti HMS Dolores wydawnictwa GRANNA. Obie gry są bardzo ciekawe i prócz zasad opisanych w instrukcji można je rozbudować o własne, co czyni gry jeszcze ciekawsze i interesujące. Ciekawi na czym polegają?





Gra składa się:
  • 2 tekturowe talerze różnej wielkości
  • 27 nitek makaronu: 10 naturalnych , 8 pomidorowych, 6 szpinakowych, 3 sepiowe
  • 4 uciekające klopsy
  • 12 włoskich przepisów na krążkach
  • klepsydra
  • instrukacja obsługi z punktacją i przepisami
Uwaga! Można dostać też makaronik dodatkowy niebieski po uprzednim napisaniu do wydawnictwa GRANNA, email podany w instrukcji.

Gra wydaje się niesamowicie prosta, a jednak i ja i mój mąż mieliśmy trudności by zdążyć w czasie wykonać niektóre zadania. Najpierw wybieramy jeden z dwóch pięknych talerzy, wykonanych z grubego kartonu. Wielkość talerza świadczy o poziomie trudności może być prosty - duży talerz lub trudny-mały talerz.
Teraz przygotowujemy na talerzu nasze spaghetti. Jednak nie byle jakie. Otwieramy naszą cudowną instrukcje w której mamy różne przepisy na spaghetti. W każdym przepisie są wyszczególnione składniki i według tego przygotowujemy odpowiednie sznurki, ilość klopsów lub dodatkowe żetony. Mieszamy to wszystko na talerzu i teraz zaczynamy grę. W instrukcji na końcu jest całościowe menu karty dań, tam też znajdziemy punktacje danego koloru makaronu przy danej potrawie. Teraz zaczynamy pojedynek w jedzonko :D U nas zaczynała Lusia jako najmłodsza. Obracamy klepsydre, a ona ma za zadanie jak najwięcej wyciągnąć z talerza składników. Nie można kilku na raz, a trzeba pojedynczo i co ważne, trzeba zmieścić się w czasie, który wskazuje klepsydra. Jeśli nie zdążymy przed czasem oddajemy ostatni składnik spowrotem na talerz. Podczas ruchu też nie może żaden inny składnik nam wykroczyć za nasz talerz. Gra zapewnia wiele śmiechu podczas grania. Okazało się też , że małe rączki Lusi są w tej grze najlepsze, bo jest wstanie delikatnie wyjąć każdy makaronik, gdzie tata z wielkimi łapami zawsze coś z niego jeszcze po drodze zrzucał i przegrywał. Gra kończy się kiedy wszystko zniknie z talerza, wtedy następuje podliczenie punktów.
Podczas gry dziecko uczy się kolorów, ćwiczy małą motorykę, refleksu a także strategii i logicznego myślenia. Dzięki klepsydrze uczymy też dziecko czasu, jeden ruch ma bowiem wyznaczony czas, z czasem zauważymy, że dziecko samo wie, jeszcze przed przesypaniem się piasku iż ruch należy zakończyć. Gra mega kolorowa, bardzo ciekawie wykonana. Nie ma typowej planszy, jest masa kombinacji i zabawy. Można też wymyślać własne przepisy, urozmaicać obecne. To taka zabawa w restauracje. My modyfikwoaliśmy ją też, że najpierw wspólnie szykowlaiśmy dane spghetti, aby później je "zjeść". Z kolorowych sznurków można też układać obrazki co wymyśliła Lusia. My do gry dołożylismy też salami, którym zostały waciki pomalowane na czerwono, szpinak zielone listki. Więc można sobie rozbudować. Uważam, że ta gra to jedna z lepszych. Zapewnia bowiem dużo zabawy dla małego, ale i dużego. Nie ma bariery wiekowej i co ciekawe nie ma też z góry przesądzonej wygranej, że starszy wygra.


 















Zawartość pudełka:

  • 80 kart (70 kart skarbów, 9 kart wydarzeń,1 karta świtu)
  • instrukacja
Gra Dolores jest grą karcianą podczas której toczymy z innymi graczami pojedynki. Od ich wyniku zależy podział łupów pochodzących z rozbitego statku. Musimy od samego początku przyjąć dobrą strategię i odpowiednio liczyć punkty swoje i przeciwnika. Gra przeznaczona jest od 2 do 4 graczy. Jednak podczas jednego pojedynku udział bierze w nim tylko dwóch graczy. Od tego jak potoczy się dany pojedynek zależy od pokazanych równocześnie przez przeciwników gestów dłonią. Można pokazać 
  • otwarta dłoń - oznacza zgodę
  • kciuk w górę - oznacza kradzież
  • zaciśnięta pięść - walka



Gra przypomina trochę grę w marynarzyka, gdy podczas gdy musimy równocześnie pokazać dany gest, aby wygrać. W tej grze jednak nie tylko gesty decydują o naszej wygranej. Głównym naszym celem jest gromadzenie skarbów ze statku. Podczas jednej rundy przed graczami zostają rozłożone 4 karty ze stosu. Teraz musi nastąpić szybka kalkulacja co nam się opłaca czy walka o te skarby czy raczej odpuszczenie ich. Na podstawie tego pokazujemy dany znak dłonią. Karty zbieramy najlepiej z grupami, czyli takim samym obrazkiem. Pod koniec bowiem liczą się punkty ze stosu gdzie mamy najwięcej punktów zebranych i gdzie najmniej. Więc jeśli mamy wszędzie taką samą ilość punktów, liczą się one wszystkie. Jeśli zaś mamy w jednej grupie 5 punktów , w reszcie 3, a w jednej 1. To wtedy liczymy grupę łupów z ilością 5 punktów i 1 punkta, łącznie więc zdobywamy 6 punktów. Jednak, aby grę nam utrudnić lub ułatwić pojawiają się karty premium, których możemy użyć podczas rozgrywki. Gra kończy się gdy ze stosu zostanie wylosowana karta z zachodem słońca, oznacza to koniec plądrowania :) Gra bardzo przyjemna i ciekawa. Trzeba szybko myśleć i kombinować, bo czasem strategia zaplanowana na początku musi ulec zmianie w trakcie gry. Jeśli więc chcecie przeżyć przygodę i poczuć się piratem zapraszam do wspólnej gry. Plusem gry jest też, opakowanie, które jest małe i grę można zabrać wszędzie do znajomych na wyjazd. Z pewnością też nie nadaje się dla dzieci poniżej 5 roku. Jednak warto ją mieć i modyfikować troszkę, żeby była ciekawsza i dla rodzica i dla dziecka. Z pewnością każdy smyk nauczy się z nią sprawnie i szybko dodawać. Punkty na kartach są od 1 do 3. Więc spokojnie dadzą radę 5 latki. Udanych łupów życzę :)




















Komentarze

  1. Bardzo fajny wpis . nie znamy tych gier ale wnioskuje z opisu , że są ciekawe i wciągające .

    OdpowiedzUsuń
  2. O nawet nie widzialam ale fajne😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się wpis? To super! Pozostaw po sobie ślad, aby zmotywować mnie do dalszego pisania :)