Planetarium i Kino Eva w Międzyzdrojach


         Mogłabym rozdzielić, te dwie atrakcje. Jednak obie znajdują się w tym samym budynku. Będąc więc w Planetarium, żal nie podejść do kina Eva. Zaraz wytłumaczę Wam dlaczego.

        W Międzyzdrojach tuż przy Molo i deptaku znajduje się budynek, w którym znajdują się dwie świetne atrakcje. 


    Pierwszą z nich jest Planetarium. Nie jest ono zbyt duże, jednak ma ciekawe projekcje filmowe o naszym kosmosie. Sala miła, kameralna. Fotele wygodne, można rozsiąść się z dzieckiem i spokojnie oglądać wybraną pozycje. Warto zauważyć, że o różnych porach są tam, różne filmy. My byliśmy na "Cuda Wszechświata", które bardzo polecamy. Nie jest to długi film, więc nawet maluch wytrzyma spokojnie. Dzieciaki oglądały z wielką ciekawością. Mikołaj nawet był zachwycony, bo wreszcie sufit nie był tylko biały. Człowiek będąc tam czuje się jakby właśnie poleciał w kosmos. Wszystkie gwiazdy, planety stają się ja na wyciągnięcie ręki. Dla moich dzieciaków był to debiut w takim miejscu. Szymek nawet myślał, że naprawdę wylecieliśmy w kosmos, nie mógł tylko rozgryźć jak tego dokonaliśmy. Po skończonym filmie jak wyszliśmy, oni chcieli powtórkę, to chyba najlepsza reklama dla tego miejsca. Więc jeśli chcecie wyruszyć w podróż w kosmos to polecam śmiało. 



        Piętro niżej od Planetarium znajduje się zaś Kino Eva. Część z Was na pewno pamięta stare kina. Ten klimat małych sal kinowych, fotele które się składają, jeśli szybko się nie usiądzie. To coś zupełnie innego. Szczerze? Ja lubiłam te stare kina. One miały to coś. Kino Eva jest właśnie w takim starym stylu. Już od wejścia moim dzieciom sprawiły radość fotele, które się składały. Jak jedno nie zdążyło usiąść drugie się śmiało. Potem sobie wzajemnie pomagali, aby je przytrzymać. Kolejny plus, nie ma 30 minutowych reklam. Tutaj prawie wcale ich nie ma, więc myślenie, że spokojnie możemy się spóźnić bo będą reklamy to błąd. W sklepiku przed wejściem można zaopatrzyć się w picie i popcorn. Tutaj ceny też są ludzkie, a nie jak w nowoczesnych kompleksach. Za duży pojemnik z popcornem daliśmy 10zł. Nasza rodzina wybrała się oczywiście na bajkę "Mustang z Dzikiej Doliny: Droga do wolności". 






    Swoją drogą bajka nas zaskoczyła. Myślałam, że będzie powiązana z serialem, który Lusia uwielbia. Okazało się jednak, że się znacząco różni. Film nawet bardziej przypadł mi do gustu. Postacie choć tak samo się nazywają również są trochę zmienione. Abigail jest tutaj bardziej odważna, zdecydowana na działanie, pewna siebie. To mi się bardzo spodobało. Całość fabuły była mniej więcej zachowana. Choć to jak główna bohaterka się znalazła w Miradero również zostało pokazane inaczej. Bardzo polecam tą bajkę. Uczy nie tylko czym jest przyjaźń, ale również strata bliskiej osoby, to jak radzimy sobie z żałobą oraz pokazuje trudy zbudowania/odbudowania relacji ojca z córką. 









Komentarze