Kiedy nosimy dzieci w brzuchach mówimy, że są wyjątkowe, potem jak się rodzą dalej to podtrzymujemy, a potem... Potem one rosną i nagle bum, zderzenie z rzeczywistością i okazuje się, że nasze dziecko nie czuje się ani wyjątkowe, ani stworzone do wielkich rzeczy. Dlaczego tak się dzieje? Często błędnie rozumiemy na czym polega nasza wyjątkowość.
-Twoje już siedzi?
-Nie jeszcze nie. A Twoje już mówi?
-Nie jeszcze nie.
Najczęściej zaczyna się potem w domu i mamusia chce, aby dziecko dogoniło to drugie dziecko. Czyli zaczynamy na siłę sadzać malca. Co z tego, że dacie mu podusie za plecy, co z tego, że dziecko się cieszy. Też byście się cieszyli, jak byście leżeli kilka miesięcy i nagle ktoś pozwoliłby Was wstać. Świat od razu inaczej wygląda. Jednak nikt nie myśli o tym, że takie sadzanie, wymuszanie czegoś na dziecku przynosi odwrotny skutek. Z czasem kiedy dziecko będzie rosło wyjdzie problem z kręgosłupem, biodrami, mało tego nie pozwolimy im samodzielnie nauczyć się tej czynności.
Później przychodzi przedszkole i szkoła, gdzie dziecko ma jakieś zadania, zdobywa oceny, punkty. Część rzeczy wychodzi rewelacyjna, ale jest też część która dziecku nie wychodzi. Wtedy rodzic najczęściej idąc na zebarnie słucha to i owo. Mimo iż dziecko ma jakieś sukcesy jako rodzic po usłyszeniu czegoś negatywnego skupiamy się już tylko na tym. Przyznać się ilu z Was po powrocie do domu zzaczynało rozmowe z dzieckiem tak:
-Musisz więcej się uczyć i masz poprawić oceny.
A może warto by było tak:
-Jestem z ciebie dumna, że tak świetnie sobie radzisz z plastyki, to wspaniale, że masz taki talent, ale pamiętaj że warto też próbować innych rzeczy i tą matmę poprawić.
Niby przekaz ten sam, a jednak brzmi to dużo, dużo lepiej? Nie uważacie?
Kiedy dziecko próbuje poukładać nieporadnie zabawki lub zrobić dla Was kanapkę, nie poprawiajcie go.
Wyjątkowość jest czymś co każdy ma w sobie, a z czasem ją pielęgnując wyrasta z niej coś wspaniałego. Musimy tylko dobrze ją pielęgnować. Ja wiem, że o podlewaniu kwiatków się zapomina i one usychają z naszą wyjątkowością też tak jest, dlatego nie poddawajmy się.
Co ciekawe jeśli pielęgnujemy wyjątkowość w dziecku pielęgnujemy też jego pewność siebie. To samo przy wyborze imienia, część nadaje dzieciom imiona rzadkie, aby były wyjątkowe i ja to rozumiem, to dlaczego potem nie wspieracie tej wyjątkowości, nie rozmawiacie z dzieckiem na temat jego imienia, że dzięki temu, że nie jest milionową Anią powinien być dumny i czuć się wyróżniony, tylko machacie ręką jak rówieśnicy śmieją się z niego w szkole. Budujmy cegła po cegle w dzieciach poczucie tego, że każde z nich jest inne, że każdy ma talent i dar do czegoś. Tak prawdę coś co Wam wydaje się błąche ma ogromyn wpływ na to jakie będą w przyszłości Wasze dzieci. Nie skreślaj jego przyszłości na początku a wesprzyj ją, aby mógł robić rzeczy takie o których inni mogą pomarzyć. Bo to właśnie jego wyjątkowość łączy ludzi.
Piękny wpis...lubie takie czytać...przypominaja co powinniśmy doceniać jakimi być a przede wszystkim przypominaja co jest najważniejsze miłość między dzieckiem a rodzicem jakze piękna jednak w codziennosci czesto gubimy sie i zapominamy mowic bliski co w nich kochamy ,porównujemy chodz nie należę do takich osob ,Bardzo ważne jest powtarzanie dziecko jak cos zrobi pochwalenie,jesli cos mu nie7wyjdzie wsparcie....dzieci patrzą w nas jak w lustro nie zapominajmy tego
OdpowiedzUsuńdokładnie :) a tak mało się o tym mówi i zapominamy co ważne w życiu :)
UsuńKochana masz zupełna racje zawsze trzeba dzieci chwalić za to co robią wtedy czują bardziej pewne siebie.Moje dzieci są wyjątkowe i zawsze im to powtarzam. Kocham je nad życie i codziennie im to mówię.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis :-) każdy z nas jest wyjątkowy i dzieci potrzebują naszego wsparcia , żeby to podkreślać i chwalić je :-) Moje Najdroższe Skarby :-)
OdpowiedzUsuń