Wirtualna rzeczywistość- Kazooloo, gra łącząca pokolenia.

Technika idzie do przodu, wszystko się rozwija. Możemy próbować ograniczać technologie w życiu naszych dzieci, jednak ona nie zniknie. Dziecko powinno mieć  dostęp do dóbr XXI wieku, jednak najważniejsze jest, aby wszystko robić z głową.

Ja poszłam na kompromis. Ja i moje dzieci uwielbiamy gry planszowe i logiczne, ale gramy też niekiedy na tablecie w różne gry edukacyjne. Czasem jednak trzeba dać sobie chwile na coś innego.
Coś co wydaje nam się na pozór nierozsądne, może mieć głęboki sens i jednak czegoś nas uczyć.


Taka właśnie jest gra Kazooloo kupiona u Gonzo-Toys. To gra w wirtualnej rzeczywistości. Znane są już okulary przenoszące do różnych światów i miejsc. To jednak nowość. Gra przypomina troszkę płytę winylową. Trzeba też pobrać odpowiednią aplikację na swój smartfon lub tablet. Teraz uruchamiamy i możemy zaczynać naszą przygodę. Nie jest to jednak taka zwykła gra, aby grać w nią bowiem w kilka osób wystarczy włączyć kolejny tablet/smartfon i wykonać te same czynności co za pierwszym razem. 

To jednak nie wszystko. Odkryłam, że gra świetnie nie tylko sprawdza się w domu, gdzie można grać ze swoimi dziećmi. Choć rodziców wciąga chyba nawet bardziej niż same dzieciaki. Można zatrzeć różnice pokoleń i zaprosić do wspólnej zabawy dziadków, wujków i ciocie.



Gra jednak świetnie też sprawdza się na zajęciach w szkole. Dlaczego? Bo idzie zima i mimo, że na dwór trzeba wychodzić każdego dnia, to jednak nie można już tam spędzać zbyt dużej ilości czasu. WF na sali jest fajny, ale każdego dnia może się już znudzić. Jak zachęcić więc dzieci do aktywności fizycznej, logicznego myślenia, a co najważniejsze pracy zespołowej? W to wszystko jeszcze możemy wpleść naukę matematyki podczas liczenia punktów lub zabitych smoków. To daje nam gra Kazooloo. Teraz praktycznie każda szkoła ma do dyspozycji czy tablety czy inne urządzenia multimedialne do wykorzystania na zajęciach. Korzystajmy więc z tego. Nie mówię o najmłodszych, ale może w tych starszych klasach. Przecież zajęcia prowadzone w taki sposób z grą są dużo ciekawsze. Niech będą raz w miesiącu, nie zaszkodzą, a dadzą lepszą motywację do działań. Zacieśnią się przyjaźnie, prace zespołowe. Dzieciaki też chętniej będą brały udział w zajęciach. Można się podczas gry ruszać, aby robić uniki, więc motywujemy do aktywności sportowej nawet tych najbardziej opornych. Matma? A czemu nie dodawanie odejmowanie punktów. Liczenie postaci jakie się pojawiły i ile razy. Zapamiętywanie szczegółów z filmików i plansz. No rewelacja. Tworzenie zbiorów. Można podpiąć pod to zajęcia rozbudowując o kolejne rzeczy np. tworzenie zbiorów. Na kartce jednej są zbiory szlachetnych kamieni, na drugiej monet, na kolejnej jeszcze czegoś. Dzieciaki prowadzą zbiory, segregują. Można prowadzić statystyki kto przeszedł dany poziom, kto ile czegoś zdobył. Co wniósł do grupy. To tylko część pomysłów, bo one się nie wyczerpują. Żyjemy w czasach, gdzie coraz trudniej jest trafić i zachęcić młodych ludzi do nauki, edukacji. Trzeba więc próbować nowych rzeczy, bo wchodząc w ich świat, możemy wciągnąć ich do naszego.


UWAGA!!!
Nie mogą grać w tą grę osoby mające problem z odróżnianiem rzeczywistości od fikcji i uzależnione od gier.

Co nam daje granie w Kazooloo? :
1. motywuje do aktywności fizycznej
2. niweluje różnice pokoleń,
3. motywuje do spędzenia wspólnego czasu
4. pozwala rozładować negatywne i silne emocje
5. buduje więzi rodzinne i grupowe
6. uczy zdrowej rywalizacji 
7. uczy pracy w grupie
8. rozwija zdolności matematyczne 
9. rozwija logiczne i strategiczne myślenie
10. pozwala na ruch nawet w niepogodę 
11. idealna na imprezę, jako urozmaicenie.



Czy warto ją mieć i grać?
Warto dopóki gramy z głową i rodzic ma nad tym nadzór. Wtedy przynosi to nam i dzieciom więcej dobrego.

Komentarze

  1. Gry w rzeczywistości wirtualnej to chyba nasza przyszłość. My starsi może gorzej się w tym odnajdujemy, ale dla naszych dzieci to już zaczyna się normalka. Trzeba je nauczyć odpowiednio korzystać z postępu i osiągnięć technologicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, my możemy się bronić. Jednak technologia pędzi do przodu i trzeba jednak się z nią oswajać mądrze :)

      Usuń
    2. to prawda, my możemy się bronić. Jednak technologia pędzi do przodu i trzeba jednak się z nią oswajać mądrze :)

      Usuń
  2. Mamy. Ekstra sprawa i ekstra zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas za wcześnie na takie rzeczy. Wolę jednak tradycyjną formę motywowania do aktywności fizycznej. Ale jeśli rodzic czuwa nad rozsądnym korzystaniem z multimediów, to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo :) ruch na dworze najważniejszy, ale w domu też czasem fajnie coś porobić innego.

      Usuń
  4. Słyszałam już o niej, jednak na razie jeszcze za wcześnie. Choć mimo wszystko wolę analogowy świat i planszówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my też kochamy planszówki i mamy ich całkiem sporo. Jednak mam świadomość też, że przed technologią w świecie dziecka nie ucieknę, a skoro już jest to chce, aby uczyli się z niej mądrze korzystać

      Usuń
  5. Jestem jednak tradycjonalistką. To chyba nie dla nas..m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też byłam na nie, ale zagrałam i w sumie fajna odmiana :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się wpis? To super! Pozostaw po sobie ślad, aby zmotywować mnie do dalszego pisania :)