Gry kooperacyjne bo praca zespołowa, buduje więzi rodzinne

Kiedy nasze dziecko wchodzi w magiczny wiek 2 lata i jest bardzo kumaty i ciekawy świata chcemy już robić z nim coś więcej niż karmić, przewijać i kłaść spać. Chcemy z nim spędzać czas ciekawiej tak, aby korzyści były dla obu stron. Najczęściej pada pomysł, aby w coś zagrać z takim szkrabem. Najczęściej też czy to w sklepie czy wśród innych mam dostajemy podpowiedzi, aby zaopatrzyć się w puzzle, memo ewentualnie domino. To takie jedne z pierwszych łatwych gier. Jednak tak jak Wam się coś nudzi po paru razach to tak samo dziecku. 


Gry też kojarzą się często z nauką wygrywania i przegrywania, która jest bardzo ważna w życiu. Jednak są gry, które uczą czegoś więcej. Uczą wspólnego działania, wzajamnego zaufania oraz wzmacnia więzi w rodzinie. Podczas takiego grania musimy współpracować, aby osiągnąć jeden cel. Takie gry są nazywane kooperacyjnymi. Jest ich o dziwo niewiele na rynku, ale wciąż to się zmienia. My w swoich zbiorach mamy trzy, które są świetne i można je modyfikować i ulepszać. 

1.Wyprawa do babci


To moja ulubiona gra, są dwa poziomy trudności. Losujemy małe kafelki z obrazkami różnych przedmiotów. Teraz rzucamy kostką i ruszamy się pionkiem. Plansza jest tak skonstrułowana, że pojawiają się na niej okienka. W każdym okienku jest obrazek napotkanej przez nas przeszkody. Teraz całą rodziną musimy wybrać z wylosowanych przedmiotów taki, który pomoże nam daną przeszkodę pokonać. Powiem Wam niekiedy Lusia jest w tej grze lepsza od nas. Bowiem pomysłowość dzieci nie zna granic. Każdy przedmiot, dlaczego został użyty jest tłumaczone. Jeśli pokonujemy rzekę wybieramy patyki, bo można zbudować z nich mostek. To taki jeden z wielu przykładów. Każdy gracz jest ważny, bo razem tworzycie drużynę. Musicie się konsultować, analizować, każdy pomysł jest dobry. Jedna z lepszych i ciekawszych gier tego typu. Można grać już z 2-latkiem i spokojnie na prostych zasadach sobie poradzi.






2.Kotek Psotek


Ta gra ukochana Lusi. Poruszamy się 3 zwierzątkami, każde z nich ucieka przed kotem. Naszym zadaniem jest doprowadzenie wszystkich zwierząt do ich domu, za nim złapie je kot. Kot również zostaje wprawiony w ruch podczas wypadnięciu na kostce znaczka, który go uruchamia. Gra bardzo prosta i ciekawa. Do końca trzyma w napięciu bo nigdy nie wiadomo, czy w danej kolejce nie wypadnie kot, który złapie któreś ze zwierząt. 








3.Mali detektywi

Już kiedyś Wam o niej mówiłam. Jest to coś na wzór memo. Jednak tutaj nagli nas czas. Prócz tego, że musimy dobrać w pary obrazki, musimy też odgadnąc ukryte obrazki w skrzyni. Fajna gra, bo uczy też pomieszczeń w domu i przypasowania pewnych sprzętów do danego pomieszczenia. Fajna gra. Jedna partyjka trwa około 10-15 minut. Więc tak idealnie na granie z małym dzieckiem. Świetnie ćwiczy pamięć oraz logiczne myślenie. 

Każda z tych gier jest warta uwagi i warto mieć choć jedną z tego typu gier w domu. Idą jesienne wieczory, a granie z dziećmi nigdy nie będzie Wam się nudziło. Z czasem może być też tak, że zacznie podkradać dziecku gry, aby zagrać samemu lub ze znajomymi. Te gry wciągają, bo jednak są inne. Tu nie my jako pojedyncza jednostka działamy, ale całą drużyną na nasz wspólny sukces. No i więzi, które powstają podczas grania to też takie niespotykane. Jesteśmy w tym momencie na równiz dzieckiem, bo każde z nas jest ważne, bo teraz nie ma podziału rodzic/dziecko, ale wszyscy są graczami drużyny. Wszystskie powyższe gry są Wydawnictwa Egmont  i kosztują około 45zł/szt.


Komentarze