Kopalnia Węgla w Nowej Rudzie -węgla poznanie, pracy górnika docenianie


W ramach projektu Aktywna mama i tata oraz Podróże kształcą mieliśmy okazję odwiedzić ostatnio Kopalnie Węgla w Nowej Rudzie. Co prawda rano pogoda zrobiła nam psikusa i strasznie padało, ale nie poddaliśmy się i pojechaliśmy. Na miejscu o dziwo przestało padać. Przed głównym wejściem do Muzeum Kopalni mamy parking bezpłatny co jest dużym plusem, bo chyba już wszędzie są parkingi płatne. W głównym budynku Muzeum znajduje się ogromny sklepik z pamiątkami, moje dziecko szalało ze szczęścia, bo wszystko się jej podobało i chciała mieć. Mamy jednak umowę, że z każdej wycieczki przywozimy magnes tak było i tym razem i wybraliśmy piękny magnes, koloru złotego z wizerunkiem szybu do kopalni z wagonikiem. W sklepiku też kupujemy bilety wstępu do Muzeum. Z tymi jakże pięknymi biletami macie zniżkę -10% na inne atrakcje dolnegośląska, wypisane są one z tyłu biletu. Taka mała dodatkowa korzyść z posiadania biletów do Kopalni. Jak już nabyliśmy bilety, zamotaliśmy Szymka w chustę, czekaliśmy zwarci i gotowi na przewodnika. Tutaj zostaliśmy bardzo miło zaskoczeni, bo przewodnik posiadał ogromną wiedzę, opowiadał z pasją dzięki temu potrafił zaciekawić nas wszelkimi informacjami, a my staraliśmy się niczym gąbki chłonąć tą wiedzę. Do tego wielkie brawa dla tego Pana i ogromny szacunek za ogrom cierpliwości do Lusi, która koniecznie chciała mu asystować na swój sposób. Pan miał swój wskaźnik i pokazywał różne eksponaty, rzeczy, a Lusia swój i go naśladowała. Wacając do zwiedzania najpierw zwiedza się sale z eksponatami związanymi z węglem i tą kopalnią. Pierwsza sala to różne rodzaje węgla, informacje skąd się wziął, nawet możemy zobaczyć szkielet małego dinozaura. Druga sala to stroje odświętne górników, kaski, wyposażenie gónika, makieta z przekrojem kopalni. Kolejna sala to centrum dowodzenia z całym panelem, tam siedział Pan, któy pełnił jedną z ważniejszych funkcji w sumie, bo nadawał ważne komunikaty, informował górników o niebezpieczeństwie, o końcu pracy itp. Co ciekawe dowiedzieliśmy się też, że gónicy w kopalni byli z tego centrum podsłuchiwani, dzięki tak skonstrułowanym głośnikom, wystarczyło, przełączyć na panelu odpowiedni guzik i Pan z tego centrum wszystko słyszał co działo się w kopalni, zaś górnicy nie słyszeli jego. Mój mąż porównał to do działania niani monitorującej nasze dzieci.
 Coś w tym jest, bo w sumie zasada działania ta sama. Po zwiedzeniu wszystkich sal w glównej części muzeum mogliśmy wybrać swój kask, który zakładaliśmy niczym górnicy przed wejściem do kopalni. Kaski są w różnych kolorach, jednak nie jest to przypadek, bo każdy kolor ma znaczenie, o czym dowiedzieliśmy się dopiero później już w samej kopalni. Do samego wejścia do kopalni trzeba troszkę podejść, po drodzę zobaczymy szyb, którym górnicy zjeżdżali pod ziemię. Klatki zjazdowe wydają się na prawdę małe, a dowiedziałam się, że w jednej takiej mieściło się aż 10 górników na dole a 10 na górze. No kiedy już wszystko z zwenątrz zwiedziliśmy nastąpiło długo wyczekiwane wejście do kopalni. Temperatura jest tam około 8 stopni celcjusza, więc nie bójcie się wybrać z małymi dziećmi. Mój Szymek i Lusia nie zmarzli, a wręcz było im cieplej niż na dworze. W kopalni jest oświetlenie i co jest bardzo ciekawe, działają wszelakie sprzęty, których używali górnicy. Dzięki temu możemy poczuć się jak prawdziwy górnik i zobaczyć jaka to była ciężka praca. Na każdym stanowisku też każdy może się wykazać, tutaj mają znaczenie koloru kasków. Nie powiem Wam co każdy oznacza, bo to zepsuje Wam całą zabawę. Powiem tylko, że najlepiej mieć biały, a jeśli chcecie, by było zabawnie polecam żółty :) W kopalni zobaczycie charakterystyczną łopatę nazywaną od przodu "sercówną", a od tyłu "babska dupa", skąd ta nazwa przekonajcie się sami. Główną atrakcją w tej kopalni jest też kolejka, którą niegdyś służyła do przewozu górników, a teraz moga nią podróżować turyści.  Jest to pierwsza tego typu kopalnia w Polsce, która posiada udostępnioną dla turystów kolejkę, a 4 tego typu kolejka w Europie. Przejechanie się taką kolejką to naprawdę niesamowite przeżycie. Ogólnie całe zwiedzanie kopalni daje możliwość poznania pracy górnika, docenienie jego ciężkiej pracy. Jest to jeden z bardziej niebezpiecznych zawodów moim zdaniem, idąc do pracy nigdy nie ma gwarancji powrotu, bo żaden człowiek nie jest w stanie przewidzieć co się wydarzy pod ziemią, a przyroda też lubi płatać figle. Do tego chwalimy cudze muzea za granicą, gdzie wszystko można dotknąć i zobaczyć. Kopalnia nieczynna, to też muzeum, gdzie możemy wszystko dotknąć i wcielić się w rolę górnika. Więc kochani cudze chwalicie a swojego nie znacie. Teraz mamy okres grzewczy i czy ktoś z Was zastanowił się skąd się bierze ten węgiel co daje ciepło? Ile pracy, wysiłku ktoś musiał włożyć, abyśmy my mieli ciepło w domu, a ile osób straciło życie podczas pracy? Nikt z nas na co dzień niezastanawia się nad tym, taka wycieczka to też świetna nauka dla dzieci i młodzieży, bo uważam, że każdy powinien wiedzieć to i owo w życiu. A najlepsza nauka to taka namacalna. Ja jestem bardzo zadowolona z wycieczki do tej kopalni  i na pewno tam wrócę, gdy dzieci troszkę podrosną i jeszcze więcej wyniosą. W kopalni też mieszka Skarbnik, który brudzi turystów węglem, Lusia została pomalowana takim węglem na kotka. Zrobiono jej wąsy i nosek. Skarbnik też co jakiś czas pojawia się w kopalni i straszy turystów, jednak stanowi to dodatkowe urozmaicenie zwiedzania, spotkanie takiego Skarbnika to także super atrakcja dla dzieci. O dziwo moje się go nie bały, za to ja podskoczyłąm kilka razy wystraszona jego niespodziewanym się pojawieniem. Więc jak widać ja większy tchórz niż dzieci.
Jako ciekawostkę też polecam tam odbywające się różne projekty dla rodzin. Jednym z nich o czym się dowiedzieliśmy są Mikołajki tam odbywające. Rodzice przywożą prezenty dla swoich pociech, które zostają schowane w jednej z komór w kopalni, ta komora jest pięknie oświetlona i ozdobiona, a także w niej czeka Mikołaj. Potem dzieci nie wiedząc gdzie jest ta komora z prezentami, wuruszają na poszukiwania Mikołaja i paczek. Powiem Wam, że super sprawa bo takie Mikołajki to świetna zabawa i chyba każdy z nas jak był mały, chciał zobaczyć Mikołaja.  Więc kto wie, może za jakiś czas spotkam się z którymś z Was w kopalni na takich Mikołajkach. 
Więc choć mamy jesień i z pogodą różnie bywa nie zrażajcie się i wyruszajcie na zwiedzanie tej Kopalni w Nowej Rudzie, bo na prawdę warto i nie pożałujecie, że tam dotarliście. Obsługa na wysokim poziomie, miła i zawsze pomocna. Jeśli karmicie maluchy piersią spokojnie będziecie mogli je nakarmić w zacisznym miejscu. Nie ma minusów a same plusy. Więc jeśli nie macie pomysłu gdzie wybrać się na 1 dzień to pakujcie się i przybajcie do kopalni.
Ja w każdym razie polecam z czystym sumieniem. Bo korzystają na tym i wasze dzieci i Wy sami.
Zapraszam też do polubienia ich fanpage TUTAJ i zajrzenia na stronę TUTAJ
W drodzę powrotnej także odwiedziliśmy Twierdzę w Srebrnej Górze, ale o tym już napiszę Wam innym razem. 















Komentarze

  1. Fajna wyprawa :-)-ciekawa jestem o co chodzi z tymi kaskami ;) W maju byliśmy w Wieliczce i było super :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się wpis? To super! Pozostaw po sobie ślad, aby zmotywować mnie do dalszego pisania :)