Mamą być... wzloty i upadki

Jak to jest nosimy 9 miesięcy Maluszka w brzuszku, niby się przygotowujemy do roli bycia mamą, niby wiemy co i jak, a jednak gdy pojawia się mały człowiek, nasze życie wywraca się o 180 stopni. Kiedy urodziłam Lusię, myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, a jednak była taka malusia, bałam się, że coś zrobię źle i będzie przeze mnie płakać. Jak pierwszy raz obcinałam jej paznokcie, lekko obcięłam skórkę, matko płakałam razem z nią. Czułam się koszmarnie, że źle to zrobiłam mimo, iż było to niechcący. Mama to różne wzloty i upadki, to praca na cały etat 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nie ma dni wolnych, nie ma dni że mama nie ma siły. Mama zawsze musi mieć siłę, bo nie ma kto jej zastąpić. Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych, jednak mamy zastąpić się nie da.
Tylko mama wie co lubi jej malec, kiedy jest zmęczony jak go pocieszyć jak się z nim śmiać. To mama najlepiej motywuje i dopinguje, to jak mama wychowuje ma wpływ na malca i jego przyszłość. To mama zasiewa w dziecku niczym ziarenko wszelkie pasje i możliwości, to mama daje siłę, że dziecko może osiągnąć wszystko w życiu jeśli tylko będzie czegoś bardzo pragnęło i dążyło do wyznaczonego celu. Mama naucza i pokazuje świat dziecku. To właśnie mama  jest obecna przy pierwszych krokach, pierwszych słowach, pierwszym samodzielnym zjeździe ze zjeżdżalni. Jednak prócz takich codziennych obowiązków mamy, są też trudne decyzje do podjęcia. Moim pierwszym trudem przy Lusi było jak karmić. Bardzo chciałam karmić piersią bo wszyscy mówili jakie to ważne, jakie to super itp. Więc próbowałam, jednak już na początku okazało się, że Lusia nie umie się dobrze przyssać, a ja nie odczuwałam przyjemności  z tego karmienia. Ileż ja łez wylałam, ona płakała bo była głodna, ja płakałam bo miałam mnóstwo mleka a ona chciała i nie umiała jeść. Wreszcie po 3 miesiącach walki i słuchania innych, że powinnam karmić piersią zrozumiałam, że nie sposób karmienia czyni mnie super mamą. Super mamą czyni mnie to jaką miłością i jaką mamą jestem dla swojego Maluszka. To, że nie karmimy się piersią nie oznacza, że nie okazuje bliskość swojemu dziecku bo tuliłam córkę i bardzo ją kocham. Zaczęłam ściągać mleko laktatorem i podawać je córce w butelce. To była najlepsza decyzja. Ona się najadała, jadła spokojnie. Ja co prawda musiałam więcej czasu i siły poświęcić i włożyć w to karmienie, ale byłam szczęśliwa. Obie z córką zaczęłyśmy się cieszyć porą karmienia, skończyły się łzy :) Potem kiedy nie przybierała na wadze z powodu alergii na mleko i laktozę, okazało się, że muszę ją dokarmiać mlekiem modyfikowanym Nutramigenem, aby szybciej uporała się z alergią i złagodzić jej objawy. Nie żałuje, że była karmiona sposobem mieszanym, dzięki temu teraz jej stan jest dużo lepszy i zaczęła przybierać na wadze. Przy synku już bardziej dojrzałam już do karmienia piersią i od początku poczułam, radość płynącą z karmienia, której przy córce nie czułam. Teraz karmienie piersią jest cudowne, on się ładnie zasysa i ja czerpię radość z tulenia go. Takie to pomieszane i poplątane niby jestem tą samą mamą, jednak na pewne rzeczy patrzę inaczej do pewnych dojrzałam. Pewnych nauczyłam się przy pierwszym dziecku. Jak każda mama miewam swoje wzloty i upadki. Raz wiem, że zrobiłam coś dobrze i jestem z siebie dumna, a raz popełniam błędy, których żałuje, jednak nie poddaje się. Jak popełniam błąd staram się go naprawić. Jednak moje dziecko wie, że mama choć dużo rzeczy wie nie jest nieomylna i też czasem czegoś nie wie lub coś źle zrobi. Dużo rzeczy jako mama uczę się od dzieci, dużo one uczą się ode mnie. Tak właśnie wygląda bycie mamą wzajemna nauka czerpana od dziecka i mamy od siebie wzajemnie. Jeśli boisz się jako mama, że popełnisz jakiś błąd, że czasem możesz zawieźć swoje dziecko to znaczy, że będziesz super mamą. Bo będziesz się starać, aby nie popełniać błędów, aby dążyć do bycia jak najlepszą mamą. Bycie mamą to coś cudownego to wyjątkowe chwile, ale i trudne.


Mama 9 miesięcy cię pod sercem nosi,
mama często o coś ciebie prosi,
mama naucza, ale też nakazuje,
mama chce jak najlepiej,
bo sercem zawsze się kieruje,
mama to ważna osoba,
jest po prostu nie zastąpiona,
każde dziecko jedną ma mamę, 
nie ważne jak karmiła,
ani jak urodziła,
ważne że jest
że kocha bezgranicznie
że jak trzeba jak lwica obroni
mama tylko wszystko wie
co dziecko lubi
a czego nie
mama zawsze dopinguje
ona nigdy w dziecko swe nie wątpi
mama łzy ociera najlepiej
i strachy odgoni gdzie pieprz rośnie
bo mama to ktoś wyjątkowy
bo mama mimo trudów wszelakich
zawsze dobrem dziecka się kieruje
mama to praca 24na dobę 7 dni w tygodniu
i nikt jej za to nie płaci
bo dla niej płaca pieniężna nie ma znaczenia
ona ma inne wynagrodzenia
uśmiech dziecka z rana
i słowo najlepsze z ust dziecka "Mama"
i miłość jaką dziecko ją obdarowuje
to wszystko radość ogromną powoduje
że bycie mamą najlepszym jest zadaniem


Tak więc drogie Wszystkie mamy ukłon w Waszą stronę za wasze trudy i wyrzeczenia. Za brak snu do 18-stki dziecka. Za to, że jesteście pielęgniarkami, gdy choroba dzieci rozkłada, za to, że jesteście najlepszymi przyjaciółkami dla dzieci, gdy najdzie ich na zwierzenia. Za to, że jako czirliderka świetnie dopingujecie, że gdy smutki nachodzą zawsze rozweselicie. Jesteście sekretarkami bo wszystko notujecie, najlepszych przyjaciół, co lubi wasza pociecha, czego nie lubi i o czym marzy, to wszystko i jeszcze więcej informacji pamiętacie o swoim dziecku. Jesteście też księgą wiedzy, którą dziecko otwiera, gdy czegoś nie wie zawsze was o to zapyta. 
Tak więc gratulacje dla wszystkich mam świata za to, że jesteście mamami i przeżywacie tą wspaniałą podróż macierzyństwem nazywaną. Ja też się cieszę ponownie po raz drugi z roli bycia mamą :)

Komentarze

  1. Też się namęczyłam z karmieniem, ale ja miałam odwrotnie - miałam mało pokarmu, dziecko wisiało na mnie godzinami, a potem płakało z głodu, póki nie dostało butelki. W końcu wolało butelkę i choć podstępami zmuszałam ją do ssania piersi, to i tak pokarmu było coraz mniej. Dociągnęłam z trudem do 5,5 m-ca. Ile się napiłam tych paskudnych ziół na laktację, ile się naodciągałam lakatatorem itp. itd., matko. Wciąż się dziwię, jak ja to wytrzymałam. A do tego przez pierwsze pół roku prawie nie zmrużyłam oka, bo moje dziecko nigdy nie spało. Teraz ma 2 latka i co drugi dzień serwuje mi jakąś masakrę. Dzisiaj miałam przez nią prawdziwy Armageddon. A jednak jestem z siebie dumna, bo pojęcia nie miałam, do czego jestem zdolna, dopóki nie zostałam matką. Jednak nie doceniamy samych siebie i własnych możliwości, póki nie zostaniemy do tego zmuszeni przez zewnętrze okoliczności... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to prawda :) ja odkryłam, że w ciągu 5 minut jestem wstanie zrobić praktycznie milion rzeczy na raz :D

      Usuń
  2. Cudowny wpis :-) Koniec najlepszy :-)-Bycie mamą to najlepsze co mnie spotkało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ja też tak uważam, bo choć wymaga to wiele trudu to jednak się opłaca dla tego Małego człowieka, który kocha i jest :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się wpis? To super! Pozostaw po sobie ślad, aby zmotywować mnie do dalszego pisania :)