Bo moje szczęście to TY....

Dziś trochę osobistości :) Opowiem Wam bajkę.
Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka, która marzyła by być kochana i móc obdarzać innych miłością. Pragnęła mieć rodzinę. Kiedy dorastała, skrzydła miała podcinane przez rodziców, że jest beznadziejna i nie da rady sobie nigdy w życiu. Zaparła się. Dorosła i spotkała tego jedynego  mężczyznę. Tak jej się wtedy wydawało, ale on ją wykorzystał i zostawił na lodzie. Przestała wierzyć w szczęście. Jednak życie miało dla niej plan. Spotkała wreszcie właściwego człowieka. To była miłość od 1 spotkania. Choć mówią, że takie tylko w bajkach się zdarzają. Jednak nie o ich miłości bajka ta. Ona wiedziała, że może mieć problem z zajściem w ciąże, a przecież marzyła by być mamą. Chodziła do wielu lekarzy i udało się na teście ujrzała 2 kreseczki. Magia? Cud? :) Kiedy ciąża okazała się koszmarem i walką o życie upragnionego dzieciątka. Nie poddawała się. Wreszcie urodziła cudowną córeczkę, która miała ogromną siłę walki. To ona nauczyła swoją mamę, że nie ma w życiu rzeczy niemożliwych, że jeśli czegoś bardzo pragniemy i w to wierzymy to można wszystko. Od tam tej pory mama wiedziała, że dostała największy Skarb, jaki można posiadać w życiu. Właśnie JĄ. To ona każdego dnia sprawia, że choć za oknem pada w domu świeci słońce. To z nią mogła poczuć się znów jak dziecko, poczuć się magicznie. Zaczęła dostrzegać rzeczy tak niezauważalnych w codzienności w biegu za pracą. Tęcza zaczęła mieć znaczenie magii. Bo przecież dla dziecka to nie zjawisko atmosferyczne to magia, że kolory pojawiają się na niebie, bo z nią bajka inna związana o skrzacie co skarb swój ukrywa na drugim końcu. A deszcz? czy smutny być musi? A jednak zabawa najlepsza w kaloszach wyjść trzeba i chlapać się od stóp do głów, bo z cukru nie jestem a wyschnąć i przebrać się można, a taka okazja zdarza się raz. Kiedy spacerujemy, na drzewach ptaszków szukamy, robaczków na trawie wypatrujemy, ona je karmi i z troską i takim dziecięcym magicznym zwyczajem podchodzi, nie ważne co pomyślą inni. To dzięki niej znów mogę być szczęśliwa, poczuć się magicznie. Uczyć się od siebie wzajemnie ona mamie a mama jej pokazuje świat. Mama oczami swoimi a ona jej swoimi. Każda ma swój świat, jednak kiedy razem są nie ma barier jest chwila. Ona pokazuje mi świat o którym zapomniałam, że świat nie jest biały-czarny, on jest kolorowy i nie ma sytuacji beznadziejnych,k bo z każdej wyjście jest, trzeba tylko dobrze patrzeć i szukać.

Człowiekowi się wydaje że szczęście dają dobre studia, kariera, dobra praca, super płaca, piękny dom itp. A jednak to błąd.
studia kiedyś kończymy, a prace w zawodzie ciężko znaleźć więc do życia przydatne ale czy szczęście daje? tak chwilowe.
kariera zdrowie szarpie i gonić każe
dobra praca a co przez to rozumiemy, bo jeśli przebywanie od rana do nocy z dala od bliskich osób to średnio dobra ta praca,
super płaca, kasa potrzebna do życia, bo jedzenie, rachunki za coś opłacić trzeba, jednak czy aż nadmiar jej potrzebny? Do grobu jej nie zabierzemy a i szczęście nie kupimy.
piękny dom ale przecież dom to nie budynek, prawdziwy dom to ludzie którzy go tworzą, do którego chce się wracać.

Moje szczęście to mała dziewczynka, która gdzie się pojawi, swoim uśmiechem i dobrocią zdobywa nowe znajomości. Która kruszy nawet najtwardsze serce swoją miłością. Nie boi się żyć i tego co myślą inni, ona tylko jest sobą. Nie udaje kogoś kim nie jest. Umie rozśmieszyć nawet gdy łzy lecą ciurkiem i człowiek upada nisko. Choć bywają trudności kiedy jako matka mam dość, kiedy patrzę na nią i mówię "nie dam rady". Jednak wystarczy jeden jej uśmiech i słowo "Mamo love" i jestem już cała jej :) Jak ktoś mi powie, że dziecko to bariera to powiem, że nie wie co mówi. Bo ja nie widzę bariery. Podróżuje, chodzę po górach, pracuję, czuje się spełniona jako kobieta, ale i mama. Owszem czasem chciałoby się wyjść tak jak kiedyś z koleżanką a ją zostawić, a ona chora i nie ma siły. Jednak przecież spotkanie mi nie ucieknie, a ona teraz mnie potrzebuje jak ja jej potrzebuje, gdy mi źle ona jest. Kocha mnie bezgranicznie tak jak ja kocham ją. Ona dodaje mi siły. Swoim sposobem bycia pokazuje, że można osiągnąć w życiu wiele, a wystarczy tak niewiele.

Teraz drugie szczęście się urodzi i to już będzie ogrom szczęścia o którym nawet mi się nie śniło, dwoje takich dzieciaczków, które skradły moje serce i pokazały świat lepszy a nie ten który ja znam z codzienności.





Komentarze

  1. Piękna historia no takie to życie cudowne my mamy mamy szczeście na recach nosimy

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie taka mała istota a tyle szczęścia daje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna historia. Dziecko jest zawsze największym szczęściem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podobał Ci się wpis? To super! Pozostaw po sobie ślad, aby zmotywować mnie do dalszego pisania :)