Porównywanie dzieci- czyli krzywda jaką wyrządzamy dziecku.

Jak często słyszycie "A moje to już mówi. Twoje jeszcze nie?". Nie znoszę tych licytacji pomiędzy rodzicami, które dziecko potrafi więcej i lepiej. To jednak nie jest najgorsze. Najbardziej krzywdzące dla dziecka jest, gdy zaczynamy go porównywać. Często rodzice porównują młodsze dziecko do starszego rodzeństwa. Czy pomyśleliście wtedy choć przez chwile, jak czuje się Wasze dziecko? To, że ono nie potrafi pięknie rysować jak siostra nie czyni go gorszym on ma inny talent, może świetnie biegać. Czy Wy jako osoby dorosłe jesteście we wszystkim mistrzami? Jakoś nie zauważyłam, by same zdolniachy i ideały chodziły po tej planecie. Gdyby tak było nikt by nikogo nie potrzebował, a tak się uzupełniamy. Kolejnym problem jest porównywanie w rodzinie. Najczęściej babcie i ciocie porównują. Babcie do innych wnucząt a ciocie do swoich pociech. Zacznijmy od babć sytuacja z życia wzięta.
Jesteśmy u babci nagle słyszę "Wasza Lusia coś w ogóle mówi? Bo Lilunia (starsza kuzynka lat 5) to już tak ładnie wierszyki. No ale nie każde dziecko jest takie zdolne." Normalnie się zagotowałam. Jak na matkę przystało nie wytrzymałam. Oczywiście kulturalnie skomentowałam wypowiedź babci. Wytłumaczyłam, że nie przypominam sobie, aby jakieś dziecko w wieku 15 miesięcy mówiło wierszyki lub mówiło pełnymi zbudowanymi zdaniami. Moje dziecko nie jest gorsze, jest po prostu sobą. Oczywiście nastąpiła obraza u babci. No cóż. Takich sytuacji z milion było. "A nasza Gosia to już chodzi i tak wszystko rozumie, tyle potrafi. Oby Wasza tak umiała i była jak Pola." O nie, Lusia nigdy nie będzie jak Gosia, ona będzie sobą. Bo na tym to polega każde dziecko jest inne, tak jak dorośli ludzie. Znajdźcie mi dwóch identycznych ludzi. To nie jest gra w memo. Tutaj każde dziecko ma prawo rozwijać się we własnym tempie. Ma prawo umieć inne rzeczy niż jego kuzynka, koleżanka itp. Ono jest sobą, warto to uświadamiać rodzinie. Teraz dziecko małe, ale za jakiś czas będzie rozumiało. Jak ma się poczuć, gdy babcia mówi, że nie jest tak cudowny jak kuzynka/kuzyn. Dziecko się może nawet zamknąć w sobie, stracić wiarę w siebie. To takie ważne.
Teraz porównywanie ciociów/ wujków i innych. To chyba codzienność. Jak słyszymy "Jak ja miałam w twoim wieku córkę, to ona już więcej robiła". Cieszę się i gratuluje. Za to ja mogę dłużej być mamą i nacieszyć się tym, że jeszcze tak wielu nie potrafi rzeczy. Jeszcze tyle mogę jej pokazać czy to nie jest piękne? Po co mam to przyspieszać? Jak będzie chciała to się nauczy a ja będę ją w tym wspierać. Jak nie będzie chciała trudno, ważne, że próbuje i jest szczęśliwa. Czyż to nie jest prawda? Ile z mam posyła maluchy jak najszybciej na dodatkowe zajęcia. Masa. Wiecie co jest straszne jak widzę przedszkolaka w wieku 5 lat pokładającego się na dywanie. Nie ma siły się bawić, ani brać udział w zajęciach w przedszkolu. Wiecie czemu? Bo ma być super zdolny. I wczoraj po przedszkolu był na dodatkowym angielskim, karate, piłce nożnej no i jeszcze jakieś artystyczne bo to też ważne. I potem słyszę na korytarzu "Mój Franuś to wyjątkowo zdolny tyle rozwija pasji z pewnością będzie geniuszem" Inne mamy zazdrości zaczynają licytacje co ich dzieci potrafią i gdzie na zajęcia chodzą. Współczuje tym dzieciom. Bo one nie mają czasu się bawić, nie mają czasu się śmiać. Ja rozumiem posłać na 1 zajęcia dodatkowo bo dziecko uwielbia karate lub kocha pływać lub konie. No, ale bez przesady. Te dzieci jeszcze mają całeeeee życie na naukę i pracę. A wy chcecie je zadręczyć tylko po to, aby się mieć czym chwalić. Sorry, ale tak to wygląda. To są wasze ambicje, a spytaliście kiedyś na co ma ochotę dziecko zaproponujcie mu dla odmiany wyjście wspólnie z Wami do kawiarni, do kina. Jak myślicie co wybierze dziecko? Czas relaksu z rodzicem. Czas zabawy i smak dzieciństwa. Bo kiedyś trzeba się pobawić :) Zresztą przy zabawie też się dzieci uczą. Nie biegnijcie na wyścigi kto ma "lepsze" dziecko. Nie ma kogoś takiego jak lepszy czy gorszy. To są tylko Wasze dzieci, które chcą być sobą. Które są wyjątkowe i trzeba je kochać takimi jakie są, nie zmieniając ich na siłę dla naszych ambicji. Nie porównuj dziecka, myśl o nim jak o 1 jednostce. Ono jest sobą. Nigdy nie będzie jak Kasia pływać, ale zobacz ono pięknie rysuje ono Cię kocha. Czy dziecko ciebie porównuje? Chciałbyś? Jakbyś się czuł jako rodzic słysząc "Moja mama jest do kitu, mogłaby być jak Twoja. Taka ładna, mądra". Gwarantuje, że czulibyście się okropnie i podle. Więc dlaczego robicie to własnym dzieciom? Z tym pytaniem Was zostawiam sami się zastanówcie nad tym.

Komentarze