Początki czyli dwie magiczne kreski

Jedne z nas widząc 2 kreski na teście ciążowym są załamane inne szczęśliwe jeszcze inne zmieszane. Ja długo czekałam na moje magiczne dwie kreski. Dobrze pamiętam ten dzień od kilku dni czułam się dziwnie, myślałam, że rozkłada mnie jakieś przeziębienie. Z mężem staraliśmy się już długo o dziecko ale bez efektu. Lekarze nie dawali nadziei, bo nie było owulacji,a  jak była to tworzyły się torbiele. Postanowiliśmy więc odpuścić na jakiś czas i znów spróbować.  A tam tego dnia intuicyjnie czułam, że powinnam zrobić test. Miałam ogromny zapas w domu. Może to się wyda niektórym dziwne, ale każde spóźnienie się okresu od razu kontrolowałam testem. Wtedy nie sądziłam, że zobaczę na nim więcej niż 1 kreskę. Zrobiłam go i odczekałam 5 minut.To było najdłuższe 5 minut w moim życiu. W między czasie wzięłam prysznic dla relaksu. Kiedy sprawdziłam, wynik testu... SZOK! Nigdy nie zapomnę tego co wtedy poczułam. To było niesamowite, coś co jeszcze kilka miesięcy temu, dni temu było takie nie realne teraz się stało. Poszłam od razu do sypialni i obudziłam męża. On też nie wierzył. Kiedy opadły pierwsze emocje zaczęły się wątpliwości czy może test się nie pomylił. Kolejnego dnia zrobiłam jeszcze jeden znowu dwie kreski. Umówiłam się do lekarza. W życiu nie siedziałam w poczekalni u ginekologa taka zdenerwowana. W gabinecie lekarz jak mu powiedziałam o teście sam nie dowierzał. Zrobił usg i ... był pęcherzyk ciążowy odpowiadający 3 tygodniu ciąży. W życiu nie byłam taka szczęśliwa. Niestety wtedy nie wiedziałam, jaką walkę muszę stoczyć, aby donosić i urodzić moje dzieciątko.

Komentarze